Witajcie w tłusty czwartek!
U mnie na koniec karnawału, najczęściej, zamiast faworków, królują dużo szybsze do wykonania i przepysznie chrupiące rozetki karnawałowe. Przepis ze starego zeszytu mojej Mamy - wykonywane w naszej rodzinie "od zawsze". Jeśli tylko macie odpowiednią formę* - polecam zrobić!
2 jajka, szklanka mleka i mąka w takiej ilości, aby ciasto było nieco rzadsze, niż do naleśników; dodatkowo 1 kieliszek spirytusu i szczypta sody. |
Smażymy w głębokim, mocno rozgrzanym tłuszczu; przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. |
Smacznego wieczoru!
* Widziałam takie foremki dostępne przez Internet (m.in. na allegro)
ooo... jakie smaczności! :) takie przepisy dzisiaj, to prawdziwy skarb!
OdpowiedzUsuńa ja sobie dziś nie odmawiam pączusiów! :)))
uściski serdeczne! :)
M.
Podejrzewam, że dziś mało kto sobie odmawiał słodkości ;)
UsuńSerdeczności :)
Che meraviglia, devono essere deliziosi!
OdpowiedzUsuńBellissime anche le immagini.
Ciao da Luci@
Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńJuż jadę! :))))))
OdpowiedzUsuńNareszcie :D :)
Usuńale pychotki,mniami
OdpowiedzUsuńi szybko wchodzą ;)
UsuńPozdrawiam Jago :)
Pieknie wygladaja :) az sie chce jesc :) niestety nie mam takiej foremki wiec nic z tego, ale z checia nacieszy oczy Twoimi pysznosciami! Paczkow u mnie tez nie ma... taki to kraj gdzie niestety polskiego paczka sie nie uswiadczy ... Pozdrawiam z Alzacji!
OdpowiedzUsuńoooo to Ty jakaś poszkodowana jesteś :) proponuję założyć tam, w Twoim francuskim mieście cukiernię pełną polskich słodkości :) zobaczysz jaką furorę zrobisz :D
UsuńPozdrawiam :)
No nie wiem czy chce...Bede zywa reklama. Szersza niz wyzsza :p
UsuńOj tam, oj tam :) ale tak bez pączków żyć? ;)
UsuńNiepostrzeżenie się zakręciłam i wsunęłam sobie parę tych twoich smakołyków do kieszeni. Może nikt nie zauważy?
OdpowiedzUsuńTeraz dyskretnie wycieram buziaka po tych słodkościach ;)
Chodź! Zapakuję Ci jeszcze w pudełko na drogę :) i herbatkę zrobię :)
Usuńto idę z ochotą!
UsuńŁadnie wyglądają, proste w robieniu, ciekawe gwiazdki:)
OdpowiedzUsuńBardzo proste :) i robi się je szybko :) i wyśmienicie smakują :)
UsuńŁadne;)kwiatki;)
OdpowiedzUsuń;) i pyszne :)
Usuńo, nie widziałam takich! piękne!
OdpowiedzUsuńa zeszyt jeszcze fajniejszy, lubię takie rodzinne pamiątki...
zeszyt po Mamie :)
UsuńMoja mama ma identyczny zeszyt, który robi się coraz bardziej retro ;) Pączki jem tylko dziś, ale pomysł na rozetki świetny. I fantastyczna foremka. I poza tym zapraszam do mnie, http://treasuresofhome.blogspot.com/ np. na likier mandarynkowy :)
OdpowiedzUsuńZeszyt mojej Mamy jest bardzo retro :) brązowa, prosta okładka, pożółknięte już kartki, wytarte pismo, no i te stare, sprawdzone przepisy, które pamiętam z dzieciństwa :)
UsuńNo i pismo Mamy :) Przemiła pamiątka :)
Dziękuję i pozdrawiam
Pyszności- ale skąd wziąść taka foremkę ? Fantastyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWidziałam takie na allegro :)
UsuńBardzo apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńa jeszcze lepiej smakują :)
UsuńTwoje wyglądają apetycznie , a ja dziś zjadłam tylko dwa pączki, więcej nie dałam rady, pozdrawiam i smacznego:)
OdpowiedzUsuńZjeść dwa pączki to dla mnie niewykonalne :)
UsuńPozdrawiam!
piękne te placuszki ...ale nie mogę wyobrazić sobie tej foremki ...idę poszukać :)
OdpowiedzUsuńa to te ....:)))) używasz tylko jednej do pieczenia ??? czy masz więcej j.....eśli mogę spytać o techniczne sprawy ???
OdpowiedzUsuńFilipku :) foremki wyglądają tak: http://pysznapaczka.pl/userdata/gfx/c70ee13650a53390188c703cf6fe8caf.jpg
UsuńMam tylko jedną - rozgrzewa się ją w tłuszczu, gorącą zanurza się w cieście, a następnie w rozgrzanym tłuszczu - ciasto się wtedy odkleja i pływa po tłuszczu smażąc się :)
dziękuję :) sprawiam sobie ją :)))
UsuńNie znam smaku rozetek, ale na Twoich zdjęciach wszystko zawsze tak pięknie wyglada, ze zjadłabym je na pewno ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marta
Często tak jest chyba, że "jemy oczami" :)
UsuńSerdeczne pozdrowienia Marto :)
Wyglądają wspaniale! Niedługo będę wreszcie miała piekarnik, więc z pewnością wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńAle i tak najbardziej podoba mi się ten poplamiony zeszyt Twojej Mamy :)))
Pamiątka po Mamie :) na dodatek pełna wspaniałych, sprawdzonych przepisów :)
UsuńPozdrawiam!
Pyszności. Wygladaja rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńMieliśmy taka foremkę w odmu rodzinnym ale nikt nie wiedizał jak ją uzyć ani jaki przepis się nada do tych ciasteczek.Dzięki za dobrodziejstwa internetu:) Zapytam siostrę czy ma jeszcze ta rozetkę, a jak ma to podeśle jej Twoj przepis:)Pozdrawiam
o widzisz :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pięknie wyglądają, ale najbardziej podoba mi się zeszyt. Przypomina mi stare, dobre czasy. Tęsknię za nimi.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Mama zawsze zapisywała w nim wszystkie przepisy :)
UsuńŚlicznie wyglądają, szkoda, że nie mam takiej foremki...
OdpowiedzUsuńKasiu, możesz taką nabyć na allegro np. :)
UsuńSpróbuj koniecznie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bajecznie :-) na pewno przepis wypróbuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!
Zachęcam i pozdrawiam :)
Usuń...ale mi zrobiłaś smaka...no teraz to już muszę coś słodkiego przekąsić!!!
OdpowiedzUsuńhttp://dachnadglowa.blogspot.com/
A ja właśnie zjadłam ostatnią... i stwierdziłam, że mało :)
UsuńPrzezsliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńW latach 70tych zazdrościłam koleżance takiego "sprzyntu". Efektowne i smaczne rozety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
U mnie w domu pojawił się chyba w latach 80-tych dopiero... chyba ze Związku Radzieckiego przywieziony przez kogoś z rodziny :)
UsuńPozdrawiam :)
Też miałam taką foremkę do ciasteczek :) Smaka mi narobiłaś bo tak pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńi super smakują :)
Usuńpiękne rozetki (chyba moja mama ma w szufladzie taką formę - motylka), ale jaki przepiśnik oldschoolowy :)
OdpowiedzUsuńTo jak Mama ma, to trzeba wypróbować :)
UsuńPrzepiśnik jest baaardzo stary :) należał do mojej Mamy :)
:)
OdpowiedzUsuńmam gdzieś takie foremki i całkiem o nich zapomniałam, dziękuję za przypomnienie i przepis :)
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :)
UsuńAle u Ciebie smakowicie! Narobiłaś mi apetytu :-).
OdpowiedzUsuńU mnie pączki były, ale w środę. Wczoraj po wizycie u dentysty raczej by nie przeszły ;-). Ale mają być faworki na weekend, to sobie odbiję trochę, bo uwielbiam :-).
ach! faworki! :) Nie jestem fanką pączków, ale za faworki, albo takie rozetki mogłabym dać się pokroić :) ja chyba też zrobię powtórkę za kilka dni, bo stanowczo zbyt szybko zniknęły :)
UsuńPozdrawiam :)
Też nie przepadam za pączkami, chyba, że są to takie robione przez moją mamę, z wiśniami w środku. Te mogłabym pochłaniać jeden za drugim :-). Te sklepowe to już nie to samo...
Usuńach... pączki Mamy.. jak za nimi tęsknię :) sklepowe to nie to samo :)
UsuńNormalnie mnie zastrzeliłeś tym przepisem i tym kształtem....idę szukać na Allegro tych foremek... Nawet nie wiem czego mam szukać...ale znajdę !!! Basiu ,No cudne te Twoje zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńAguś - wpisz w google "foremki do rozetek" - będziesz wiedziała czego szukać :)
UsuńNie pożałujesz :) są pyszne!
Dziękuję i pozdrawiam :)
Jakie efektowne! rozetki muszą być znacznie delikatniejsze od faworków (tak dedukuje po przeczytaniu receptury)... aż nabrałam ochoty na smażenie.
OdpowiedzUsuńBasiu widzę ,że na Twoim zeszyciku rodzinnym desery podobne piętno odcisnęły. Jeśli nadarzy się okazja, podziel się zawartością ;)
Są znacznie bardziej kruche, wręcz rozpływające się w ustach, niż faworki :)
UsuńNa pewno jeszcze nie raz zacytuję tu przepis z zeszytu Mamy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wyglądają słodko dosłownie i w przenośni :) a rodzinny zeszyt super. Tez mamy taki w rodzinie. Pieczę nad nim sprawuje mama :)
OdpowiedzUsuńDosłownie są mniej słodkie niż faworki i pączki :)
UsuńPozdrawiam :)
Przed nami ostatki, także aż mnie kusi, żeby wypróbować Twój przepis! :) Wygląda pyyyysznie!
OdpowiedzUsuńi takie są :)
Usuń