Mało ciekawa, maleńka komódka z dwiema szufladkami stała u mnie od dłuższego już czasu. Ktoś brzydko pomalował ją olejną farbą na kolor mający imitować mahoń. W ogóle daleko jej do ideału, jest trochę krzywa, ma nierówną powierzchnię drewna i długo nie mogłam się zebrać w sobie, aby coś z nią zrobić. W sumie to myślałam nawet o wyrzuceniu jej. W końcu pomalowałam najpierw szarą, potem białą farbą i mocno przetarłam papierem ściernym. Na kantach odsłoniłam ciemno-brązową farbę. Myślałam o dodaniu jakiegoś dekoru, ale ze względu na łukowate fronty szufladek, nie dało rady. Ostatecznie wygląda chyba całkiem nieźle, no i mam kolejny schowek na różne drobiazgi krawieckie.
Życzę Wami wszystkim miłego weekendu!
Teraz wygląda na prawdziwie styraną
OdpowiedzUsuńżyciem.
Całe szczęście że jej nie wyrzuciłaś!!!
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy super :o)
Bardzo mi się podoba...
Przydałaby mi się taka komódka na nici i wszelkie krawieckie przydasie bo póki co wszystkie hurtem trzymam w metalowej puszce :o(
Ja również pozdrawiam Cię weekendowo
...cale szczescie ze dostala sie w twoje lapki...
OdpowiedzUsuńrowniez zycze ci przemilego weekendu droga Basienko!
przytulam
Pięknie wygląda w nowej odsłonie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Oj tak, wyglada naprawde fajnie.........wlasnie dlatego , ze nie jest perfekcyjna.......ze czas mial swoja zasluge w pracy nad drewnem...a Ty ja tak pieknie odnowilas !!!! Pozdrawiam Cie kochana cieplutko.
OdpowiedzUsuńsuper!:)
OdpowiedzUsuńWyszła super! Idealna na sznurki, nici i wszelkie przydasie:)
OdpowiedzUsuńCiepełko zostawiam!
...so sweet !!!
OdpowiedzUsuńLove Gabi
Wyszła bardzo dobrze,na pewno przyda się na krawieckie przydasie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jak dla mnie, niczego jej nie brakuje:) Przypomniałaś mi, że mam obiecaną miniaturową komódkę od Mamy, też taką na drobiazgi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale superowa!!!
OdpowiedzUsuńMagnífica!!! Beatiful!!!!
OdpowiedzUsuńPiu Bella!!!
Huggs de Maria Filomena
jak dla mnie, to najpiękniejsza komódka jaką dotąd widziałam:) ja uwielbiam starocie, im coś jest bardziej obdrapane, krzywe, pordzewiałe, tym bardziej mnie zachwyca:):
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda fantastycznie !!! No ale cóż się dziwić skoro wyszła spod tak zdolnych rączek !!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Hola querida amiga... ese petit mueble me encanta!!!... el color que elegiste está muy lindo... dan ganas de tener uno...
OdpowiedzUsuńDear Barbara,
OdpowiedzUsuńsince you have a wonderful cabinet - the color is great - and the great yarn packages -
I wish you a very nice weekend - hugs - Ruth
Super!!! Właśnie taka poobdzierana i podniszczona, ma fantastyczny kształt szufladek.
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Pieknuch jest! Jad dobrze, ze nie wyrzucilas jej! Teraz wyglada bardzo shabby- pieknie. Chyba bez dekoru jest lepiej. Taka prosta, ta prostote podkresla na pewno tez ten kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie!
Dagi
jest świetna! właśnie dlatego, że taka nierówna, niewielka, niepozorna. Pomalowana pięknie i myślę, że bez żadnego dekoru jest jej lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Elle, przeciez wiadomo, że jeśli coś wpadnie w Twoje łapki to może byc tylko piękniejsze :) ta szafeczka tylko to potwierdza!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Niezle to za malo powiedziane, super Ci to wyszlo, uwielbiam szarosci. A wogole to swietne aranzacje!pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńwzdycham do Twoich arcydzieł. Boska komódka...tyle w temacie
OdpowiedzUsuńladnie wyglada choc duzo niepomiesci,ale ja w niej widze kolrale i wisiory ktore wystaja :)
OdpowiedzUsuńBonsoir Elle, Ta commode est trés joli!!!!
OdpowiedzUsuńBonne nuit
Belle dimanche et nouvelle semaine:)
Bisous
Fleurette
Piękna
OdpowiedzUsuńsuper wyszła :)
OdpowiedzUsuńa dekory by ją tylko oszpeciły, bo fajna jest taka surowa :)
pozdrawiam serdecznie
Droga Elle! Takich rzeczy nie wolno wyrzucać! A jeżeli kiedyś znowu pomyślisz o wyrzuceniu jej, daj znać gdzie i w którym śmietniku ją pozostawiłaś. Zaraz tam będę!
OdpowiedzUsuńsuper! baaaardzo mi się podoba, ach gdybym i ja miała takie zdolności... ;)
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią!! Pod każdym względem!
OdpowiedzUsuńPrzemiana wyszła wspaniale i teraz wygląda na dostojną komódkę na wspaniałe klejnociki!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńoj cuuuuuudooooo! uwielbiam postarzane rzeczy, super to wygląda, oj będę Cię nawiedzać częęęsto,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Kasia
Wyszło naprawdę super!dobrze, że nie wyrzuciłaś!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Slicznie je zmienilas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCałe szczęście ,że nie trafiła na kosz...odnowiona wygląda ślicznie i ta serwetka również:)Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZarówno komódka, jak i Twoje listowniki przyciągają uwagę swoją prostotą i naturalnością:)
OdpowiedzUsuńSwietna jest...
OdpowiedzUsuńBasiu świetnie wyszła ta komódka, idealna na wszelkie drobiazgi.
OdpowiedzUsuńBuziaki niedzielne z okręgowej komisji wyborczej przesyłam :)
Idealny schowek na krawieckie dodatki.
OdpowiedzUsuńZrobilas z niej prawdziwe cudenko, bardzo mi sie podoba.
Pozdrawiam cieplutko
mnie tez sie bardzo podoba:-)
OdpowiedzUsuńsciskam
Basia
Piękna komódka. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco:*
Urocza:)
OdpowiedzUsuńhello is beatifuull little and lovelily photografie!!!
OdpowiedzUsuńxxx Naty
Jak to dobrze, że komódeczka została! Z tym uroczym manekinem i szpulkami wygląda super. I tak bardzo w Twoim stylu. Te ciepłe szarości to już Twój znak rozpoznawczy:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Świetna! Taka rasowa w swojej prostocie.
OdpowiedzUsuńAranżacja rewelacja, komódka w takim otoczeniu się świetnie spisuje. Gratulacje dobrego oka i ręki!
OdpowiedzUsuńŚliczna !!! Lubię te kolory i przecierki - cudne !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Istne cudo !!!
OdpowiedzUsuń*Pozdrawiam cieplutko*
szara i piękna :)
OdpowiedzUsuńszara ,piękna i taka TWOJA,że to aż oczywista oczywistosc.Bardzo CIĘ podziwiam za tę kolorystyczną i stylistyczną konsekwencję.
OdpowiedzUsuńFenomenalna szafeczka! I ten mały manekinek uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Prezentuje się świetnie! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńA ja miałam całą wielką komodę pomalowaną bejcą na buk- nie znoszę takiego koloru drewna.Pomalowałam na biało tak, że wygląda na przetartą...Planuję jeszcze gdzieniegdzie położyć crackle i podmalować go na biało, żeby była jak sterana życiem, jeszcze bardziej...Jak to czasem można fajnie wykorzystać brak fantazji u innych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawsze wpadam do Ciebie z wielką przyjemnością, bo wiem że zrobiłaś coś niesamowitego. I nie pomyliłam się; kolejna rewelacyjna metamorfoza!!! Wyszła urocza, pełna uroku komódka, taka z innej epoki:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
no nie wierze co za cudo!!! mała jesteś utalentowana!!!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię tę technikę malowania przedmiotów. Daje niesamowity efekt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jeszcze tak nie postarzałam ;) ale efekt super bo wygląda jakby taka była już od dawien dawna :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Basiu :*
Witaj, w końcu Cię znalazłam i tutaj! Poza Deccorią:) Piękne rzeczy i klimaty u drogiej Elle:) Pozdrawiam Cię serdecznie! Magda
OdpowiedzUsuńKomodka piekna w swej prostocie, przebarwienia wiernie oddaja postepujacy czas...ogolnie..
OdpowiedzUsuńbardzo "francuska" :-)
Pozdrawiam serdecznie z zadeszczonego, wymieszanego ze sniegiem Regensburga:(
Szufladka przecudowna! Gratuluję takich zdolności:) Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńWyrzucenie jej byłoby grzechem! :)
OdpowiedzUsuńCzasem tchnięcie w przedmiot duszy daje mu początek nowego życia ,wyszła ślicznie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło (:
Pat
Piękna!
OdpowiedzUsuńI zdjęcia śliczne!
Pozdrawiam
Jak dobrze, że jej nie wyrzuciłaś! Śliczna jest!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Kochana, komodka wyglada bosko! Dalasz jej drugie zycie. Dobrze, ze nie wyrzucilasz taki skarb. Piszesz, ze krzywa i z nierowna powierzchnia... wlasnie takie cuda uwielbiam:) Jestes bardzo zdolna!
OdpowiedzUsuńSciskam
Komódka wygląda rewelacyjnie. Jestem pewna, że za chwilę wpadnie ci jakiś świetny pomysł do głowy, jak ją wykorzystać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńswietnie ja odnowilas, sama w sobie jest piekna ,wiec szkoda aby marniala,,,
OdpowiedzUsuńSympatyczna :-)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, że z najbardziej niechcianej rzeczy, praktycznie odrzucanej, w końcowym efekcie powstaje coś tak niepowtarzalnego.... Takie małe cudeńko! Potem to się tylko zastanawiamy, dlaczego wcześniej się za to nie zabrałyśmy, prawda?
;-)
Napiszę krótko i na temat: cudowna!!!
OdpowiedzUsuń