Zachciało mi się wczoraj czegoś dobrego. Chodził za mną zapach pieczonego ciasta roznoszący się po domu. Upiekłam więc mini tarty ze śliwkami pod bezową pierzynką. Pycha na podwieczorek i do porannej kawki.
Śliwki ułożone na kruchym cieście zalałam kremem z utartych żółtek, cukru i proszku budyniowego. Na wierzch beza. |
Mimo improwizowanego przepisu, wyszło pysznie!
Słodkiego dnia!
ojej jak smacznie i ładnie! jak zawsze zachwycają mnie zdjęcia w Twoim wykonaniu <3
OdpowiedzUsuńSamo patrzenie już zniewala! Mniammm
OdpowiedzUsuńjejejej jak to smacznie wyglada:-))))
OdpowiedzUsuńŚliwki mam tylko ,że tak gorąco i jeszcze się grzać od piekarnika .Nie znam tej wersji z jajkowo budyniową masą ale już mi ślinka cieknie .
OdpowiedzUsuńkuszą wyglądem i smakiem zapewne również;)
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję za troskę ! Wszystko gra tylko potrzebuję krótkiego odpoczynku od blogowania, aby móc dalej z sercem i zapałem do was wrócić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Rozumiem :) odpoczywaj zatem i wracaj szybciutko z nowymi postami :)
UsuńUściski!
Cudowne, chciałabym spróbować choć mały kawałek :)
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem :)
UsuńDear Barbara,
OdpowiedzUsuńthe tarts look so delicious - I love meringue -
I wish you a good time
best wishes
Ruth
Mmmm :) Smakowite zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńojejciu jak to cudnie wygląda:))))))))))
OdpowiedzUsuńCzy to jest minipaterka z filiżanki i talerzyka??? też tak czasem robię!!:) I mam jeszcze osobiste pytanie - jakiego obiektywu używasz do wnętrz? pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA i owszem :) "paterka" z filiżanki i talerzyka :)
UsuńTe zdjęcia akurat robione obiektywem stałoogniskowym 50mm f/1.8.
Pozdrawiam :)
wyglądają bardzo apetycznie, pomysł z paterką super :-) muszę zapamiętać... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmakowicie się prezentuje, aż ślinka cieknie... i lawenda, love it :)
OdpowiedzUsuńPychota musi być,,,aż mi chęci na taki wypiek zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńWyglada smakowicie, uwielbiam sliwki i takie bezy..hihi
OdpowiedzUsuńStoleczke przeuroczy:)
Zapraszam do mnie z rewizyta i na Letnie Lekkie Candy
Pozdrowienia i serdecznosci tymczasem ze slonecznego Londynu
Ania
Mniam :) Chyba muszę ściągnąć pomysł, śliwki są, więc resztę też się wykombinuje :)
OdpowiedzUsuńOd kiedy rozsmakowałam się w tartach to powiem szczerze, że jakoś inne ciasta mi nie smakują, no może oprócz tortów ;) Pomysł z bezową pierzynką - ach cudo. Bukiecik lawendy też mam, nazrywałam w ogródku przyjaciół - w tym roku bujnie rośnie. Piękne zdjęcia jak zwykle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
I ja najbardziej uwielbiam tarty :)
UsuńU mnie też lawenda bujna w tym roku :)
ale pychota!
OdpowiedzUsuńno nie, idę na loda ;p
Świetnie! A ja właśnie mam dużo śliwek w domu :) Sprawdzę tylko dokładnie proporcje tego kremu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
marta
Krem to taki na oko był robiony. 3 żółtka, trochę cukru i proszek budyniowy - wszystko ubite na puszysto.
UsuńSmacznego :)
Wyglada wspaniale! Fotografie zapachnialy mi nawet:-)
OdpowiedzUsuńAż czuć ich zapach...
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie a do tego jakie rewelacyjne zdjecia.
OdpowiedzUsuń